16 grudnia 2012

Tarta i tarta


Zakup nowych form musiał zaowocować nowymi tartami.
Na pierwszy ogień poszły dwie. Razem, jak siostry. Tarta porowa i tarta z pieczarkami. Totalnie zaimprowizowane ale bardzo pyszne.

Ciasto kruche wg przepisu (to są proporcje na 1 tartę):
  • 250 g mąki
  • 1 jajko,
  • 125 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
  • łyżeczka soli
  • 2-3 łyżki zimnej wody (ewentualnie)

Najpierw przygotowujemy ciasto: mąkę, jajko i zimne masło siekamy, aż przyjmą formę większych okruchów, potem szybko zagniatamy. Jeżeli składniki nie będą chciały się łączyć dodajemy po łyżce zimnej wody. Ciasto formujemy w kulę, którą owijamy szczelnie w folię i chłodzimy w lodówce przez co najmniej godzinę. Następnie krótko wyrabiamy ciasto jeszcze raz, wykładamy nim formę i podpiekamy w temp. 200 st. przez ok. 10 min. 

Farsz nr 1:

  • 2 pory
  • kostka wędzonego twarogu (może być też zwykły, ale dobrze posolony)
  • 2 jajka
  • śmietana 18%
  • sól, pieprz
  • gałka muszkatołowa
   
W czasie kiedy ciasto się chłodzi pory kroimy i podduszamy na patelni. Miksujemy jajka
i śmietanę wraz z połową twarogu. Przyprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Wykładamy pory na podpieczone ciasto i zalewamy masą śmietanowo-jajeczno-serową.
Na wierzchu układamy jeszcze kawałki twarogu i pieczemy jeszcze przez ok. 25 min.

Farsz nr 2:
  • ok. 25 dag pieczarek
  • 1 duża cebula
  • twaróg (można dać żółty ser, my dajemy twaróg, bo "żółtego sera nie jemy" ;))
  • 2 jajka
  • śmietana 18%
  • sól, pieprz
Pieczarki kroimy w większe kawałki, cebulę w piórka. Podsmażamy (najpierw cebula, potem pieczarki). Wykładamy na podpieczony spód tarty i zalewamy masą jajeczną, podobnie jak powyżej. Przyprawiamy, pieprzu można nie żałować. Posypujemy kawałkami białego sera. Pieczemy jeszcze przez ok. 25 min. 

Niestety zdjęcia niet. Ciąg dalszy tartowych zmagań na pewno nastąpi.

25 października 2012

Tarta z dyniowo-serowym nadzieniem


Kolejny doskonały przepis Zieleniny, chyba powoli uzależniamy się od tego bloga.
I kolejny przepis na dynię. Bo szał na dynię trwa. Obecnie na chwilę odpuścił, ale prędzej czy później powróci na pewno.

Dla mnie to w ogóle była pierwsza tarta w życiu, więc miałam tremę - czy ciasto wyjdzie, czy się uda, czy da się zjeść...
I niepotrzebnie się obawiałam, bo tarta wyszła doskonała, mimo pewnych przeciwności losu, o których później...
Oryginalny przepis brzmi tak:


Na tartę o średnicy 28 cm:
Na ciasto:
  • 125 g razowej mąki jęczmiennej
  • 125 g jasnej mąki orkiszowej (typ 630)
  • 1 jajko,
  • 125 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
  • łyżeczka soli
  • 2-3 łyżki zimnej wody (ewentualnie)
  • fasolki do obciążenia ciasta
Na nadzienie:
  • 500 g miąższu dyni (już po oczyszczeniu, ok. 700 g dyni)
  • 150 g cebuli (jedna duża)
  • 2 łyżki oleju roślinnego/oliwy
  • 100 g śmietany (użyłam niewarzącej się 18%)
  • 200 g koziego twarożku
  • 150 g goudy bez podpuszczki zwierzęcej
  • 3 jajka z chowu wolnowybiegowego
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczka pieprzu cayenne
  • 1 łyżeczki płatków chilli
  • 6 łodyżek świeżego tymianku
  • 2 ząbki czosnku
Najpierw przygotowujemy ciasto: wszystkie składniki zagniatamy w robocie aż przyjmą formę większych okruchów, jeżeli składniki nie będą chciały się łączyć dodajemy po łyżce zimnej wody. Ciasto formujemy w kulę, którą owijamy szczelnie w folię i chłodzimy w lodówce przez co najmniej godzinę.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, dynię obieramy obieraczką, wypestkowujemy (polecam łyżkę do lodów), ścieramy ją na drobnych oczkach na tarce lub w robocie kuchennym. Odcedzamy ją na gęstym sicie, przed wrzuceniem na patelnię dociskając mocno do ścianek sitka, aby odcisnąć nadmiar płynu.
Olej rozgrzewamy na patelni, szklimy, dodajemy startą dynię, przesmażany 2-3 minuty, studzimy.
Śmietaną, kozi twarożek i jajka miksujemy na gładką masę.Doprawiamy solą, pieprzem kajeńskim, płatkami chilli i drobno posiekanym tymiankiem. Goudę ścieramy na tarce lub w robocie, połowę dodajemy do masy jajecznej.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy na lekko omączonym blacie na placek średnicy ok. 5cm większej niż forma na tartę. Przekładamy je do formy, dociskamy do dna i brzegów. Dziabiemy ;-) widelcem, wysypujemy fasolki. Podpiekamy ok. 10 minut, wyjmuje fasolki.
Dynię mieszamy z połową masy jajecznej, wylewamy na ciasto. Na wierzch wylewamy pozostałą masę jajeczną.
Tartę pieczemy ok. 15-20 minut, po tym czasie posypujemy ją pozostałym serem, zapiekamy kolejne 20 minut, aż do suchego patyczka.
Studzimy ok. 10 minut przed pokrojeniem. Podajemy z zielonymi liśćmi.

Nie mam wątpliwości, że jakbym wszystko zrobiła zgodnie z przepisem to byłaby co najmniej równie pyszna, ale jak się nie ma co się lubi.... 
Otóż, po pierwsze: mąka jęczmienna jest ciężko osiągalna, a latać po całym mieście mi się nie chciało, więc była pszenna, pół na pół pełnoziarnista ze zwykłą.
Po drugie: dynia muszkatołowa, którą kupiliśmy okazała się być dynią ozdobną, nie dającą się ani obrać, ani pokroić. Dramat! Po nierównej walce poddaliśmy sprawę i do nadzienia poszła inna dynia, która na szczęście jeszcze się uchowała. Nie znam jej nazwy ale była pomarańczowa i dość mała :)
Po trzecie: serek kozi znalazł dublera w postaci serka bałkańskiego. Nie lubimy koziego, a bałkański i owszem :)
Reszta już trzymała się względnie przepisu. W naszej tarcie nie było czosnku, bo w przepisie autorka go zapomniała uwzględnić, ale w komentarzach dowiedziałam się, że dodajemy do do nadzienia, co jest dość logiczne ale skoro nie pojawił się nigdzie w tekście to po prostu nie zwróciłam uwagi na jego brak. 

Tarta pachniała obłędnie, smakowała rewelacyjnie, a świeży tymianek sprawił, że była - że tak powiem - elegancka w smaku :)

14 października 2012

Jesień = dynia

Udało nam się w końcu trafić do "opolskiego zagłębia dyni". Widok całego podwórka zasypanego wszelkiego rodzaju dyniami robi ogromne wrażenie. Byliśmy na rowerze, ale jednak dwie dynie musiałem kupić. Na szczęście do domu nie było daleko ;)




Spaghetti z dyni makaronowej

Niestety kolorów nie widać bo był wieczór i sztuczne oświetlenie
Dyniowego szaleństwa ciąg dalszy.
Odwiedziliśmy "uprawcę" dyń. Obłęd!
Do kolekcji dołączyły kolejne okazy - dynia makaronowa i szara. Z poprzednich zakupów były jeszcze 2 muszkatołowe i 1 zwykła pomarańczowa. Muszkatołową czeka jeszcze dzisiaj przerobienie na nadzienie do tarty, a makaronowa zakończyła żywot jako spaghetti.

Przepis na spaghetti znalazłam na stronie Kulinarny Blog Roku, a  pochodzi on z bloga Vege Kika.

Na dwie porcje potrzebujemy:

  • 1 dynia makaronowa,
  • kilka bardzo dojrzałych pomidorów (u nas były z puszki)
  • 1/2 cebuli (dałam 1 całą)
  • 1 ząbek czosnku (dałam 2 i nie była to przesadzona ilość)
  • pęczek bazylii,
  • szczypta cukru,
  • szczypta soli,
  • pieprz,
  • prażone pestki dyni,
  • starty ser,
  • oliwa z oliwek
Najpierw należy ugotować dynię w całości w dużym garnku. Gotować należy przez 40 minut. Kiedy dynia się ugotuje przekrój ją na pół, wyjmij gniazdo nasienne, a następnie pooddzielaj miąższ, który zbudowany jest z cienkich nitek. Na jedną porcję wystarczy miąższ z 1/2 dyni.
Na patelni rozgrzej oliwę z oliwek, zeszklij cebulę, dodaj pokrojone drobno pomidory i czosnek. Dopraw pieprzem, solą, cukrem. Posiekaj bazylię i dodaj pod koniec gotowania. Na gotowy sos przełóż "makaron" dyniowy, zamieszaj i jeszcze chwilę podgrzewaj (makaron z dyni jest bardzo jędrny i nie rozpada się szybko).
Na koniec posypujemy startym żółtym serem.

Efekt końcowy zdecydowanie godny polecenia :)



05 października 2012

Smażona dynia z majerankiem i wędzonym serem

Jest jesień, czyli w każdej szanującej się kuchni powinna zagościć dynia. A że jest ona rewelacyjnym i wdzięcznym warzywem, nie tylko ze względu na wygląd, ale również na smak to warto ją do kuchni zapraszać często.

Standardowo z dyni robię zupę, ale w tym roku trochę zamierzam poeksperymentować i po zapiekance Moni przyszła pora na własny przepis na smażoną dynię z aromatycznym towarzystwem.

Składniki:
  • 1 kg obranej dyni,
  • 2 cebule,
  • 1 papryka zielona,
  • 1 papryka czerwona,
  • biały wędzony ser,
  • świeży tymianek,
  • sól, pieprz.
Dynię kroimy w kostkę (1 - 1,5 cm), a cebule i papryki w kosteczkę. Na rozgrzany tłuszcz wrzucamy cebule i smażymy ją, aż się zeszkli. Następnie wrzucamy paprykę i smażymy jeszcze wszystko przez 5 minut. 

Teraz przyszła pora na wsypanie do przygotowanych warzyw gwiazdy tego dania, czyli dyni. Wszystko mieszamy wcześniej doprawiając solą i pieprzem. W czasie smażenia mieszamy wszystko bardzo delikatnie żeby dynia się nie rozpadła. 

Dynia smaży się dosyć szybko wiec trzeba uważać żeby nie zrobiła się z tego papka - muszą być widoczne kostki, które delikatnie rozpływają się podczas jedzenia. Po 15 minutach dorzucamy sporą garść posiekanego tymianku i całość smażymy jeszcze przez 5 minut.

Podajemy na talerzy robiąc w środku miejsce na biały wędzony ser. Obok widzicie jak to ma wyglądać, a jak smakuje to musicie sami spróbować :)


30 września 2012

Wariacja na temat fasolki po bretońsku

Fasolkę po bretońsku zna każdy. Ta fasolka tak całkiem po bretońsku nie jest, ponieważ jest wegetariańska. Ale smakuje dobrze i to jest najważniejsze!


Potrzebujemy:

  • 500 g białej fasoli
  • 1 cebula
  • 1 słoiczek przecieru pomidorowego (200 g)
  • pęczek natki pietruszki
  • majeranek
  • sól, pieprz
  • papryka słodka
  • szczypta cukru
  • 2 łyżeczki wędzonej papryki (La Chinata)
  • olej/masło do smażenia
  • mąka do zagęszczenia

Fasolkę moczymy kilka godzin, następnie gotujemy do miękkości. Kiedy fasola jest gotowa dodajemy majeranek (wedle uznania, tak aby był wyczuwalny), cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na brązowo. Dodajemy do fasoli. Na tej samej patelni lekko przesmażamy przecier pomidorowy. Mieszamy razem z fasolą, doprawiamy solą, pieprzem, szczyptą cukru i słodką papryką. Całość możemy zagęścić w dowolny sposób: tradycyjną zasmażką, oprószyć mąką lub rozrobić 2 łyżki mąki z wodą i wlać do fasolki.
Na koniec dodajemy wędzoną paprykę (jeśli ktoś lubi, bo smak ma dość wyrazisty) i posiekaną natkę pietruszki.

Voila!

Chlebek owsiany z jabłkami i musem śliwkowym

Tym razem przepis nie bezpośrednio z bloga Zieleniny, ale dzięki niemu trafiliśmy na bloga Wiemy co zjemy. Chlebek jest chlebkiem raczej z nazwy, w odbiorze to coś bardziej jak keks. Ale jaki keks! Pyszny, wilgotny i pełen przyjemnych niespodzianek w postaci bakalii.
Nasza wersja nie jest ortodoksyjna, ale na pewno nie straciła na smaku.

Na keksówkę długości ok. 20 cm:

  • ¾ szklanki pełnoziarnistych płatków owsianych
  • 1 szklanka razowej mąki orkiszowej
  • 1 łyżeczka sody
  • 1-2 łyżeczki cynamonu
  • ½ szklanki rodzynek/orzechów
  • ¾ szklanki musu śliwkowego
  • 1/3 szklanki oleju roślinnego
  • 2 jajka z chowu wolnowybiegowego
  • 2 szklanki jabłek (już samej kostki po obraniu i pokrojeniu).

Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.Płatki owsiane mielimy w blenderze dość drobno, ale tak żeby zostały kawałki płatków. W misce mieszamy suche składniki: płatki, mąkę, sodę, cynamon, rodzynki i jabłka. W drugim naczyniu ubijamy lekko olej z musem i jajkami. Wlewamy do suchych składników, mieszamy krótko, tylko do połączenia składników. Wlewamy ciasto do foremki pieczemy ok. 50-60 minut aż do suchego patyczka. Studzimy w formie.


Tyle oryginał.
Modyfikacje: 
  • zamiast mąki orkiszowej była pszenna pełnoziarnista
  • powidła świetnie zastępują mus śliwkowy
  • jajka były sklepowe, zwykłe
  • bakalie: mieszanka studencka.

Genialne, można zjeść cały od razu.


Zapiekanka z kaszy kukurydzianej i dyni

Wczorajsza zapiekanka z dyni okazała się wprost rewelacyjna Jest to kolejny sprawdzony przez nas przepis z Zieleniny. Niestety na gorąco raczej nie nastawiajmy się na pokrojenie jej, ale smak zrekompensuje nam walory estetycznego podania. A smak jest zaskakujący bo słodycz dyni, ostrość przypraw mieszają się z kwaśno-pomidorowo-oliwkowym smakiem  salsy.
Na zieleninie w składnikach jest podany czosnek, ale w samym przepisie go nie ma, dlatego my daliśmy go do masy na sam koniec, przed wylaniem jej do formy.

Teraz jest najlepszy czas na dynie więc nie można tego zmarnować ;)

Na formę o średnicy 28 cm: 
  • 2-3 łyżki oleju 
  • 150 g kaszy kukurydzianej 
  • 750 g miąższu dyni hokkaido (po oczyszczeniu) 
  • 150 g twarożku koziego 
  • 1 cebula, drobno posiekana 
  • 1 ząbek czosnku 
  • 1/2 l bulionu warzywnego 
  • sól, pieprz, słodka papryka 
  • 1 pęczek natki pietruszki 
  • na salsę: 
  • duży pomidor 
  • kilkanaście czarnych oliwek 
  • oliwa i ocet winny 
  • sól, pieprz 
Dynię kroimy w małą kostkę, cebulę drobno siekamy. W sporym garnku rozgrzewamy olej, szklimy cebulę, wrzucamy dynię, smażymy razem 5-10 minut aż dynia nieco zmięknie. Wsypujemy kaszę, wlewamy bulion, całość dokładnie mieszamy i zagotowujemy. Następnie zmniejszamy ogień do minimum i gotujemy 30-40 minut mieszając od czasu do czasu, aby kasza nie przywarła do dna.

W międzyczasie formę natłuszczamy i włączamy piekarnik na 180 stopni.

Przygotowujemy salsę - pomidora nacinamy na krzyż, przelewamy wrzątkiem i obieramy ze skórki. Kroimy na ćwiartki, wypestkowujemy, a miąższ drobno kroimy. Oliwki kroimy na cieniutkie plasterki. Siekamy trochę natki pietruszki, wszystko mieszamy i zalewamy oliwą (3 łyżki), octem (1 łyżka), doprawiamy, odstawiamy na bok.

Do ugotowanej kaszy dodajemy 3/4 sera, mieszamy dokładnie. Dodajemy również pozostałą natkę pietruszki (posiekaną oczywiście ;-) doprawiamy do smaku. Na wierzch wykładamy kleksy pozostałego sera. Całość przekładamy do formy, wyrównujemy. Pieczemy w sumie ok. 30 minut aż dynia będzie zupełnie miękka, po 20 wykładamy na wierzch salsę bez zalewy.

18 września 2012

Cytrynówka

Po wizycie w Krakowie i kolacji w "Pod Wawelem", gdzie piliśmy robioną przez nich cytrynówkę, naszła mnie również chęć na zrobienie tego specjału samemu w domu.

Szukałem przepisów w internecie, pytałem się znajomych i w końcu zrobiłem kompilację receptur, dodałem własną "inicjatywę" (zamiast soku z cytryn dałem zmiksowany ich miąższ) i tak powstał ten przepis. W sumie wyszło ponad 1 litr alkoholu o słodkim, ale nie mdłym smaku z wyraźną cytrynową (kwaśną) nutą. Dwie butelki na dwóch spotkaniach (po jednej na imprezę) poszły w tempie zaskakującym. Cytrynówka jest mocna, ale nikt nie narzeka na to bo pijąc nie czujemy tych procentów, ale wpływała ona jak najbardziej na atmosferę spotkania. Wszyscy chwalili i pytali się jak to się robi, czyli jest dobra nie tylko, że jak tak twierdzę ;)



Składniki:
  • 6 cytryn,
  • 1 szklanka cukru,
  • 1 szklanka wody,
  • 0,5 l spirytusu.
Ścieramy na tarce żółtą skórkę ze sparzonych cytryn i gotujemy ją z cukrem i wodą na małym ogniu - 10 minut zupełnie wystarczy. Obieramy cytryny ze skórki, miąższ miksujemy, a następnie mieszamy go z ostygniętym już syropem cytrynowym oraz alkoholem.

Wlewamy wszystko do butelki (ja użyłem dużego słoika) i odstawiamy na 3 dni w ciemne miejsce. Następnie przecedzamy wszystko przez gazę, rozlewamy do butelek i wstawiamy koniecznie do zamrażalnika przynajmniej na 1 lub 2 dni. Po wyjęciu dostaniemy wspaniałą, gęstą (zmrożoną) cytrynówkę, którą aż chce się wypić na sam widok oszronionej butelki.

07 czerwca 2012

Ciasteczka owsiane

Przed upieczeniem.
Ciasteczka z gatunku "kiedy w domu nic nie ma a sklepy są zamknięte". 

Potrzebujemy:
  • 2 szklanki płatków owsianych 
  • 0,5 szklanki cukru
  • 0,5 szklanki mąki pszennej
  • 0,5 szklanki roztopionego masła (w wersji dietetycznej woda - ja dałam wodę).
  • pół łyżeczki soli
  • 1 jajko, tak aby powstała "zwarta "masa
  • dodatki: kawałki czekolady, sezam, mak, migdały, orzechy, rodzynki.... całkowita dowolność (ja dałam czekoladę, mak i sezam).
Suche składniki dokładnie wymieszać, dodać jajko i masło/wodę. Znowu wymieszać (łyżką lub ręką).
Potem formować ciasteczka i wyłożyć na blachę z papierem do pieczenia. Ciasteczka powinny być raczej płaskie, wtedy powinny być chrupiące. 

Piec w 180 stopniach aż będą złote (ok. 20-30 minut).














04 czerwca 2012

Apium Arachis, czyli sałatka z selera z chińskim zacięciem


To też w sumie wpis archiwalny:
Jeżeli masz na coś ochotę (kulinarnego) to należy puścić wodze własnej smakowej wyobraźni i tylko sięgać po właściwe produkty z półki sklepowej. W piątek też tak właśnie uczyniłem i tak powstał ten przepis. Potrzebujemy:
  • 1 słoik selera z ananasem,
  • 1 mała paczka słonych orzeszków ziemnych,
  • 2 zupki chińskie (smak nie gra roli ważny jest makaron),
  • 2 małe łyżki majonezu,
  • 1 łyżeczka musztardy,
  • pieprz i sos sojowy do smaku.
Do miski wrzucamy zawartość jedynego słoika w tym przepisie, orzeszki i pokruszony makaron. Dorzucamy do tego majonez (mało, tak żeby trochę się to związało, a przy tym nie było za bardzo kaloryczne), musztardę (tylko dla “niewyczuwalnego” smaku) i doprawiamy sosem sojowym oraz sporą ilością pieprzu, żeby przełamać słodki smak ananasa. 
W czasie konsumpcji wydawało mi się, że warto dodać tam trochę soku z cytryny  lub octu winnego, żeby to lekko zakwasić. Następnym razem spróbuję tego. Dodanie troszeczkę startej skórki z cytryny też jest kuszące.

Parzybroda z pomidorami

To napisałem zimą więc wtrącenia wydają się teraz nie na miejscu, ale nie zmieniam tego :)

Idealna potrawa na takie koszmarne, zimowe dnia jak teraz. Idziemy do sklepu i kupujemy. Są ludzie, którzy pewnie to wszystko mają w domu, ale ja wyznaję zasadę: czego oczy nie widzą tego żołądkowi nie żal, jak mówią stare kucharki w wojskowych kuchniach.
Kupujemy/wyciągamy ze spiżarni:

  • średnią główkę białej kapusty, 
  • 0,5 kg ziemniaków, 
  • słoiczek przecieru pomidorowego, 
  • dużą cebulę (była), 
  • kminek (to miałem), 
  • pieprz (tego mam baaardzo dużo) i sól. 
Ziemniaki obieramy i gotujemy. W międzyczasie szatkujemy kapustę i wrzucamy ja do garnka żeby się poddusiła i zmiękła. Ja dolewam pół litra wody zamiast tłuszczu. Dla towarzystwa wsypujemy do kapusty łyżkę kminku - oni bardzo się lubią. Kiedy warzywa się gotują to my podsmażamy na złoty kolor pokrojona cebulkę. Tutaj już używamy tłuszczu.
Teraz moment kulminacyjny. Do miękkiej kapusty wrzucamy potłuczone ziemniaki, przecier i doprawiamy pieprzem i solą. Musi być gorące i dobrze doprawione, chociaż na zimno też jest dobre. Jednak zima za oknem wymaga wulkanicznych potraw. Smacznego.

Szybki hummus

Okazało się, że nie trzeba gotować i bawić się z ciecierzycą żeby zrobić pyszny hummus. Wystarczą dwie puszki ciecierzycy, do tego kilka ząbków czosnku, sezam, sok z cytryny, sól i pieprz do smaku. Wszystko miksujemy dodając wody, żeby uzyskać ulubiona konsystencję. Wersja taka jest o wiele mniej tłusta niż z pastą tahini, a smakuje bardzo podobnie.

Uwagi: Żeby zarówno sezam jak i ciecierzyca były idealnie zmiksowane, na gładką masę, warto to zrobić w małym pojemniku do miksowania - w moim blenderze to ten do kawy i lodu.

Sałatka "Włoska, makaronowa na szybko z pesto"

To się robi naprawdę szybko i nie ma co wymyślać do tego żadnej filozofii, a smakuje nawet tym co nie lubią pesto.

  • 0,5 kg makaronu ugotowanego al dente,
  • 20 pomidorków koktajlowych pokrojonych na połówki,
  • Zielone pesto,
  • 1 puszka cieciorki (lub 2 w zależności jak lubimy)
  • Sól, pieprz
Wszystko mieszamy razem i doprawiamy pesto do smaku. Ja daję bardzo dużo bo uwielbiam ten smak. Na koniec pieprz i sól.

Okazja: Wspólna, urodzinowa impreza z Merry (2 czerwca 2012)

03 czerwca 2012

Sałatka "Sezamowy Ogród Warzywny"

Jak wybierałem do niej składniki to w głowie miałem bardziej jej wygląd niż smak: kolor pomarańczowy, zielony i białe kropeczki :)

  • 1 kg ugotowanej i pokrojonej w półtalarki marchewki,
  • 1 kg mrożonej i lekko podgotowanej fasolki szparagowej,
  • 0,5 pokrojonych i lekko podduszonych pieczarek,
  • 1 mały słoiczek zielonych oliwek bez pestek pokrojonych w połówki,
  • świeży tymianek,
  • sezam,
  • ocet balsamiczny,
  • curry w proszku,
  • sól i pieprz.
Wszystko wrzucamy do miski, posypujemy obficie sezamem, dodajemy pęczek posiekanego tymianku (2/3 jednej doniczki w jakiej można go kupić), łyżkę curry, solimy, pieprzymy i kilka łyżek octu balsamicznego - nie za dużo bo to ma tylko podkreślić smak i ocet nie ma dominować.

Okazja: Wspólna, urodzinowa impreza z Merry (2 czerwca 2012) 

30 maja 2012

W gotowaniu tym się kieruję...

"Smak nie rodzi się na języku, smak rodzi się w głowie" - żyję w przekonaniu, że to ja wymyśliłem :)