09 sierpnia 2013

Kapusta po góralsku

Średnią kapustę białą (tutaj młodą) szatkujemy/kroimy lub wykorzystując inna formę rozczłonkowania jej  dzielimy na kawałki podobne do takich domowych, tworzonych przez... szatkowania/krojenie ;) Wrzucamy teraz ją teraz w takiej formie do garnka zalewamy dwoma szklankami wody i dusimy wcześniej soląc i dodając 3 spore łyżki kminku. Kapusta musi zmięknąć, więc czasami trzeba będzie dolać wody. Po około 30/40 minutach (w zależności od kapusty i jej wielkości), kiedy będzie miękka, a woda odparuje całkowicie odstawiamy ją z gazu i zabieramy się za cebulkę. To jest wersja wegetariańska kapusty, więc mięsożercom w tym momencie zwracam uwagę, że można tutaj już przygotować sobie pokrojony boczek. Dla wegetek ta część wygląda tak: na patelni rozgrzewamy olej (musi być go w tym przypisie sporo, bo kapustę będziemy na tym smażyć, a dodatkowo dzięki niemu nabierze ona takiej fajnej, specyficznej "koloidalnej" konsystencji), a jak ktoś chce można też dodać trochę masła dla smaku/zapachu i na to wrzucamy pokrojoną w kosteczkę cebulę (2 średnie sztuki). Wszystko ładnie podsmażamy dodając trochę soli (cebula szybciej wtedy mięknie) i pieprzu (sporo, bo to jest danie dosyć pikantne - chłodne piwo musi mieć w końcu jakiś pretekst do podania). Jak cebulka będzie już dobra to wrzucamy do niej kapustę i wszystko smażymy jakieś 15 - 20 minut.

Do kapusty idealnie pasują młode ziemniaczki okraszone masełkiem i koperkiem, a ideałem jest podanie tego wszystkiego tak jak można zjeść to w Zakopanem i okolicy, czyli na drewnianych rynienkach. Ostatnio zakupiliśmy takie dla siebie, więc poczuliśmy się jak w górach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz