Takie potrawy powstają, gdy w człowieku odezwie się dusza podróżnika, a proza życia mówi nam, że jest już po 16:00 i ostatni PKS do Azji tym dniu już odjechał ;)
W naszej domowej Tajlandii potrzebne będą:
- ryż
 - łyżka oleju
 - 3 marchewki
 - 2-3 malutkie cukinie
 - 5-6 szt. pieczarek
 - 1 por
 - 1/2 puszki mleka kokosowego
 - sok z 1/2 cytryny
 - curry (pasta lub przyprawa w proszku)
 - czosnek
 - sól, pieprz
 
Gotujemy ryż, najlepiej luzem, nie w woreczkach (proporcje 1:2). W tym czasie kroimy marchewkę w słupki, pieczarki, cukinię w kawałki oraz pora i w tej kolejności wrzucamy na patelnię, niech się podsmażą, potem już się będą dusić we własnym soku.
Kiedy warzywa się podduszą dodajemy pół puszki mleka kokosowego i sok z cytryny.
Dodajemy czosnek i curry oraz sól i pieprz. Ma być dość ostre, ale generalnie przyprawiamy wedle własnego uznania, grunt, aby przełamać słodycz mleka.
Wykładamy na ryż. Jemy. Możemy pomrukiwać z zachwytu :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz